Poprzednio opisywane wzgórze – góra Gorajec jest przedstawiane jako drugie co do wysokości wzniesienie pojezierza Łagowskiego,
jednak patrząc na stare niemieckie mapy, wzgórza które chcemy pokazać są od niego wyższe. Nie będziemy się jednak skupiać na wysokości n.p.m. a na innych walorach przez nie przedstawianych. I chociaż w porównaniu do Bukowca i Gorajca są one tak jakby zapomniane (także ze względu na położenie) to pokażemy, że jednak warto odwiedzić i te miejsca. Niestety leżąc po zachodniej stronie jezior Buszno i Buszenko znajdują się głębiej poligonu wędrzyńskiego przez co są trudniej dostępne.
Pierwsze z nich Kłąb, nie powala widokami (sam szczyt jest ogrodzony, gdyż rośnie tam młody las) a i trudność zdobycia go można określić jako zerową
zupełnie jak bysmy poruszali się w jednym poziomie. Jednak tuż przy szczycie znajdował się folwark, którego ruiny wciąż zachwycają tych, którym uda się tam dotrzeć. Przy kamiennych murach rosną dwie potężne lipy będące dzisiaj pomnikami przyrody. I właśnie dlatego według nas to miejsce jest warte odwiedzenia.
Drugim wzniesieniem jest Góra Trześniowska. Podobnie jak poprzednio zdobycie szczytu nie będzie się wiązało z jakimś większym wysiłkiem, ale tym razem widok, który nam się ukaże będzie warty odwiedzenia tego miejsca. Na zboczach wzgórza również posadzony jest młody las, co w przyszłości uniemożliwi podziwianie piękna okolicy z tej perspektywy.
Poruszając się ściażkami, które prowadzą w te miejsca będziemy już zachwyceni klimatem, który przedstawiają. Jakby czas się tam zatrzymał.
Oprócz zwykłych polnych dróg są tam odcinki starych brukowanych alejek, które przenoszą nas do poprzedniej epoki.
Wracając w bezpieczniejsze rejony po drugiej stronie jezior, na deser warto odwiedzić kolejne wzniesienie, ale tym razem nie jego szczyt a zbocze, z którego będziemy mogli podziwiać piękno jeziora Buszenko. Rejony te są nazywane Lubuskimi/małymi Mazurami, czy też bieszczadami. My patrząc z tego wzgórza na Buszenko dodali byśmy jeszcze określenie – mała Norwegia.