Większy „brat” Buszenka – jezioro Buszno to kolejne niezwykle czyste i piękne jezioro w okolicy. Miejsce, które zaprasza w sezonie letnim dużą plażą, położoną tuż przy drodze i licznymi ścieżkami turystycznymi wokół. Niestety ze względu na położenie na poligonie Wędrzyn, poza sezonem letnim korzystanie z jego walorów jest bardzo utrudnione.
Tak jak w przypadku Buszenka, jezioro było głównym miejscem spotkań ludzi z okolicznych miejscowości, na półwyspie pomiędzy jeziorami znajdowała się gospoda i strzelnica, po których teraz nie ma już śladu.
Dzisiaj ze względu na korzystniejsze położenie niż Buszenko jest nadal jeziorem odwiedzanym przez ludzi chcących odpocząć, zregenorować się i nabrać energii do dalszego działania.
Mimo, że jest to jezioro kameralne (jeśli porównywać je z niedaleko położonymi jeziorami Łagowskim i Trześniowskim), naszym zdaniem warto przyjechać właśnie tutaj, bo tylko w takim miejscu można na prawdę wypocząć. Duża plaża z ławkami i miejscem na ognisko jest idealna do spędzania długich godzin z rodziną i przyjaciółmi, a przejrzysta woda, która swoim kolorem zawstydza lazurowe wybrzeże daje ukojenie od gorących dni lata i nie pozwala dzieciom (i nie tylko dzieciom) się nudzić. Tych co nie lubią siedzieć w miejscu zapraszają ścieżki położone przy samej linii brzegowej jeziora położonego w środku pięknego bukowego lasu. Linia brzegowa liczy prawie 4,5km więc w sam raz na długi spacer.
Miejsce to polecamy także rowerzystom, ponieważ stąd, licznymi ścieżkami turystycznymi można się dostać w inne przepiękne zakątki naszego regionu. Tuż za Busznem znajduje się Buszenko opisane wcześniej, a jadąc dalej w tej samej linii, wzdłuż jeziora Trześniowskiego, dotrzemy do Łagowa. Niecałe 2km w przeciwnym kierunku znajduje się poradziecka baza, w której składowano broń jądrową, także przedstawiona już wcześniej. Inne strony świata też doprowadzą nas w ciekawe miejsca, z jednej m.in. najwyższe wzniesienie Góra Bukowiec, a z drugiej pozostałości po nieistniejących już miejscowościach, a to tylko niewielka część tego co „skrywają” nasze okolice.
Nie pozostaje nic innego jak tylko zaprosić Was abyście sami się przekonali, że naprawdę warto tu przyjechać.
Na koniec nasz przekład wiersza napisanego przez mieszkańca tych terenów, kiedy nie było tu jeszcze Polski:
Czy wspominasz te dni, kiedy słońca promienie
i chłodna woda Buszna, po pracy dawały wytchnienie.
I ten cudowny spacer wdłuż brzegu jeziora
do lokalu Smidtha co oczekiwał na piwa amatora.
Po wzmocnieniu w gościńcu czas wracać do domu, ścieżką po lesie
żwawo ruszasz w drogę, śpiewjąc piosenkę co z łódki nad wodą się niesie.
W łagodnym wietrze, niespiesznie zmierzasz do celu,
po drodze w cieniu lipy Luizy odpoczniesz przyjacielu.
Idziesz pod górę, drogę przebiega Ci jeleń,
wkrótce dojdziesz do leśniczówki co ją otacza zieleń.
Dalej spacerem po polach i łąkach,
podziwiając światło zachodzącego słońca.
Wielowieś przed Tobą, docierasz do celu.
Tego obrazu nie zapomnisz już nigdy drogi przyjacielu!
Karl Minge
Denkst Du der schönen Sommertage,
„Die Neue Oder-Zeitung”, luty 1987
Wo nach der Arbeit Müh‘ und Last
Erholung Du im kühlen Bade
Im Bechensee gefunden hast?
Und jenes wundervolle Gehen
Am See entlang bis zu Karl Schmidt!
Manch Pilzlein siehst am Wege stehen,
Manch Beerlein nimmst Du naschend mit.
Nach Stärkung in der Fischerhütte
Trittst Du vergnügt den Heimweg an.
Beschwingter werden Deine Schritte,
Gesang klingt auf von einem Kahn.
Du wanderst fort im lauen Winde,
Der Heimat Ziel, doch ohne Hast,
Im Schatten der Luisen-Linde,
Da gönnst Du Dir noch einmal Rast.
Bergan gehts weiter ohne Pause,
Manch Rehlein hüpft‘ Dir übern Steg.
Bald bist Du an dem Försterhause.
Es liegt am schönen Schallenweg.
Nun gehst Du noch durch Feld und Wiesen,
Genießt der Abendsonne Licht.
Da liegt Dir Langenpfuhl zu Füßen.
Und dieses Bild vergißt Du nicht!