Kiedy dzwoni budzik, jedyne co chce się zrobić to wziąć młotek i go uciszyć 😉 ale trzeba wstać… Wychodzisz z domu i co widzisz?.. NOC.
Po chwili jednak do Twoich uszu dobiega piękny śpiew ptaków (zdecydowanie wyróżnia się kos, który się u nas zadomowił) w tle pohukiwanie sowy. Od razu dzień zaczyna być piękniejszy 🙂 odwracasz się i trafiasz na moment kiedy noc oddaje władanie kolejnemu dniu i to jest moment w którym zapominasz, że przed chwilą jedyne co chciałeś/aś zrobić to spać dalej.
Krótki spacer z psem i trzeba wrócić do codziennych zajęć… a kos nie daje za wygraną i wciąż śpiewa 🙂
Po powrocie do domu szybki rekonesans co trzeba zrobić… i taka niespodzianka – zakwas, niczym lawa z wulkanu, wypływa ze słoika, a to znak że trzeba upiec kolejny chlebek 🙂 trochę pracy, dużo włożonego serca i radości i efekt jak widać na zdjęciach 🙂 PALCE LIZAĆ! 🙂